czwartek, 4 grudnia 2014

JAK CZYTAĆ ETYKIETY? - FORUM DLA RODZICÓW

Opakowania kuszą feerią barw, rysunków, krojów pisma, ale pamiętajmy, że przede wszystkim muszą spełniać funkcje informacyjne.


Opakowania produktów spożywczych zawierają bardzo wiele elementów   i informacji. Począwszy od ilustracji, znaków firmowych, haseł reklamowych, skończywszy na oznaczeniach i symbolach, których znaczenia z reguły nie znamy lub nie rozumiemy, choć ich obecność jest wymagana, by produkt został wprowadzony do sprzedaży.

Zasady znakowania produktów regulują ustawy i rozporządzenia krajowe oraz rozporządzenia                 i dyrektywy unijne. Przede wszystkim informacje na opakowaniu żywności nie mogą wprowadzać nas w błąd, a najważniejsze z nich powinny być przekazane w języku polskim.




Jak unikać pułapek?
Aby uniknąć pułapek zastawianych na nas przez producentów:


1. Nie sugeruj się atrakcyjną szatą graficzną opakowania ani wyeksponowaną, fantazyjną nazwą, która często zamiast informować o rodzaju wyrobu może wprowadzić w błąd – należy szukać na opakowaniu nazwy rodzajowej, z reguły podanej znacznie mniejszą czcionką lub z boku opakowania.

2. Analizuj i porównuj – w celu podjęcia świadomego wyboru dobrze jest analizować i porównywać składy podobnych produktów. Możemy kupić dżem wytworzony z 30 g lub 50 g owoców na 100 g produktu, napój „z sokiem” zawierający 1% lub 20 % soku, wodę smakową z konserwantami chemicznymi lub bez nich. Zawartość mięsa w parówkach może wynosić od 20 do 70%, wędlina             o nazwie drobiowa może okazać się produktem z mięsa wieprzowego, a niektóre z przetworów mięsnych wytwarza się z produktu określanego jako MOM.

3. Uważaj na MOM – jest to tzw. mięso oddzielone mechanicznie. MOM uzyskuje się w wyniku mechanicznego usunięcia reszty tkanek przylegających do kości, po oddzieleniu od nich mięśni. Zgodnie z przepisami MOM nie może być określany jako mięso (w przypadku wędlin sprzedawanych na wagę, czyli luzem, sprzedawca ma obowiązek podawania składu wędlin na wywieszkach).

4. Nie ulegaj pierwszemu wrażeniu – syrop o apetycznej nazwie „malina” wytworzony jest głównie        z cukru i soku aroniowego, a malin w nim praktycznie nie ma. Napis „100%” na kartonie produktu wyglądającego jak sok, po dokładniejszym przyjrzeniu się, okazuje się być sloganem – „100% smaku”, czy „100% witaminy C”,  a soku jest w tym napoju jest jedynie 20%. Butelka ozdobiona postaciami        z kreskówek, którą zachwyci się nasze dziecko, może zawierać napój sztucznie barwiony                        i konserwowany chemicznie, a jogurt   o fantazyjnej nazwie „jagodowa poezja” okaże się być produktem „o smaku jagodowym”, który smak i zapach zawdzięcza aromatom i barwnikom.

Przykłady nieprawidłowego oznakowania produktów można by mnożyć, podane powyżej to jedynie niewielki wycinek „możliwości” w tym zakresie. Uważny konsument to świadomy konsument,         a krótka chwila poświęcona na analizę treści etykiety pozwala zwykle zweryfikować pierwsze, czasem mylne wrażenie o charakterze produktu, który wkładamy do koszyka.
 
  Prawdziwe, ale podchwytliwe.

Na etykietach znajdziemy także informacje, które co prawda są prawdziwe, ale ich obecność może wprowadzać w błąd, np. sugerować niższą jakość innych produktów spożywczych lub dawać do zrozumienia, że produkt posiada szczególne właściwości. Przykładem może być umieszczenie następujących określeń:


                   „bez dodatku cukru” na opakowaniach soku winogronowego i gruszkowego – soki te    nie mogą być słodzone,
              

                  „bez konserwantów” na jogurtach – nie można ich utrwalać konserwantami chemicznymi,

                „bez cholesterolu” na olejach roślinnych – oleje roślinne nie zawierają cholesterolu.



  
Uwaga - oszustwo!  
Na etykietach produktów znajdziemy także informacje, które można nazwać zwyczajnym oszustwem. Przykłady to:


  •     wykorzystanie nazw „ser” lub „masło”, które są zarezerwowane wyłącznie dla przetworów mlecznych, w stosunku do produktów zawierających w swoim składzie tłuszcze roślinne (tłuszcz mleczny jest znacznie droższy niż tłuszcz roślinny, a więc masło, które jest tanie to najprawdopodobniej masło, które zostało zafałszowane); 

  •  nieuprawnione wykorzystanie nazw chronionych (oscypek, feta, bryndza);  

  •  sugerowanie ekologicznego pochodzenia np. przez stwierdzenie: „pochodzący   z czystego ekologicznie regionu”;

  • umieszczenie informacji sugerujących właściwości lecznicze (szczególnie częste w przypadku miodów, produktów mlecznych, takich jak jogurty, napojów wzbogacanych), co jest w przypadku żywności zabronione;

  •  zamieszczenie informacji typu: „w polewie czekoladowej” zamiast „w polewie o smaku czekoladowym”, gdy polewa nie jest zrobiona z czekolady; „owocowy”, podczas gdy do wytworzenia produktu nie użyto soków/owoców,  a jedynie aromaty owocowe;
  •  zamieszczenie grafiki wprowadzającej w błąd, np. na opakowaniu jaj rysunku kur chodzących po podwórzu, podczas gdy jaja pochodzą z chowu klatkowego, a więc takiego, w którym kury w klatkach nie mają nawet ściółki.


Większość z nas macha ręką na etykiety. Przecież
czytanie ich to strata czasu. Uwierzcie, lepiej stracić czas
na czytanie etykiet niż na kolejkę u lekarza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz